maciej łebkowski
Maciej Łebkowski

Dlaczego nie używam buzzwordów w ogłoszeniach rekrutacyjnych

in Professional

Dostałem kiedyś zaproszenie do rekrutacji z tytułem „IoT/A.I. Sztuczna inteligencja” do „wiodącego dostawcy”, a od kandydatów wymagało się doświadczenia w podejściu mikroserwisowym oraz DevOps. Co prawda można tam było jeszcze dodać jeszcze „Big Data”, „Serverless” i „FinTech”, ale już tyle wystarczyło, abym chwycił haczyk. Jednak po krótkiej rozmowie okazało się, że u Klienta faktycznie istnieją jakieś rozwiązania, które da się zaklasyfikować jako IoT (z rozmowy zupełnie nie wynikało, czy sztuczna inteligencja również jest wykorzystywana), ale obowiązki na tym stanowisku polegały na stworzeniu CMS-a dostarczającego komunikaty do aplikacji mobilnej, obsługującej wymienione wcześniej urządzenia.

Technicznie opis pewnie był poprawny, produkt faktycznie wykorzystywał te technologie. Jednak czy miało to dla mnie znaczenie, jeśli moja praca byłaby od nich zupełnie oderwana? W najlepszym wypadku czułbym zazdrość, że koledzy i koleżanki z innych zespołów, biurko obok, rozwiązują takie problemy, a ja łatam dziury w jakimś pudełkowym CMS-ie.

Pisząc ogłoszenia też mógłbym je odrobinę podkolorować:

  • W projektach mamy codzienne statusy, z czego ten w poniedziałek jest trochę dłuższy — napiszmy, że mamy Scruma
  • Rozwijamy jakiś internalowy system dla banku w technologii, której nikt nie zna? Noope, napiszmy FinTech!
  • Jeden z projektów rozbiliśmy na dwie aplikacje, mamy więc podejście mikroserwisowe, prawda?
  • Nasz administrator zna perla, a programiści i tak nie rozumieją, jak działa pipeline continuous delivery? Trudno, są DevOpsy.
  • Ktoś kiedyś w projekcie napisał trzy scenariusze testowe, a że zrobił to zanim zaimplementował funkcję, to możemy pochwalić się test driven development
  • Przetwarzamy Big Data, bo robiliśmy ostatnio zapytania do bazy, w której jest kilka milionów rekordów
  • Kupiliśmy książkę Evansa i leży na półce — dodam więc DDD do wymagań!
  • Na którymś hackatonie kolega napisał grę w snake’a używając TensorFlow, a to chyba wystarczy, żeby chwalić się wdrożeniami AI/Machine learning.

Jednak przygotowując ogłoszenia uznałem, że to nie te słowa kluczowe mają przyciągać do firmy kandydatów, ale pełny i rzetelny obraz organizacji i projektów, które są realizowane. Jednym z głównych celów rekrutacji jest długofalowe zatrudnienie, oparte między innymi na wspólnym zaufaniu. Nie da się zbudować takiej relacji kłamiąc (lub po prostu upiększając) już podczas pierwszego kontaktu.

Nie wierzę też, że z osobami podążającymi wyłącznie za tego typu trendami (FinTech, ML, NoSQL, etc) da się budować długofalową relację. To tylko moda i kiepskie fundamenty do budowania czegoś trwałego. Owszem, odrobina hype-driven-development może nie jest zła i sporo osób chciałoby liznąć tych nowinek, ale możemy porozmawiać sobie o nich w drugiej albo trzeciej kolejności. Na początek dopasujmy się w temacie wartości, które są nam bliskie i kultury, którą chcielibyśmy razem tworzyć.

Ogłoszenia, które przygotowuję nie są pewnie atrakcyjne dla części kandydatów. Nie wiem jak duża jest ta część, może tylko 10%, może 50% albo więcej? Na szczęście te osoby, do których trafia mój przekaz, cenią szczerość i autentyczność w całym procesie rekrutacji, a po dołączeniu do zespołu obie strony są zadowolone z decyzji. A o buzzwordach w projektach, możemy porozmawiać sobie za zamkniętymi drzwiami.

Was this interesting?

About the author

My name is Maciej Łebkowski. I’m a full stack software engineer, a writer, a leader, and I play board games in my spare time. I’m currently in charge of the technical side of a new project called Docplanner Phone.

Creative Commons License
This work is licensed under a Creative Commons Attribution-ShareAlike 4.0 International License. This means that you may use it for commercial purposes, adapt upon it, but you need to release it under the same license. In any case you must give credit to the original author of the work (Maciej Łebkowski), including a URI to the work.